Rowerowa jazda na „ostrym”

Zimowy trening przez cały rok

Coraz częściej przemierzając miasto widać rowerzystów na dość nietypowych sprzętach.
Z początku wzrok przykuwają cieniutkie i lekkie ramy kolarzówek, które przemykają przez skrzyżowanie. Lecz
gdy uda nam się dłużej pośledzić rowerzystę dostrzegamy ich nietypowość.
Po przyjrzeniu się z bliska pracy rowerzysty zauważamy, iż bez przerwy kręci on pedałami a w oczekiwaniu na zielone światło rzadko zdejmują nogi z pedałów. O co w tym chodzi?
Pytamy znajomych rzadko otrzymując odpowiedź.
A to po prostu jazda na tzw „ostrym”. Wywodzi się ona od zimowych treningów kolarzy szosowych, którzy od lat trenują na rowerach z jednym stałym biegiem.
Rowery te są pozbawione wolnobiegu co zmusza rowerzystę do ciągłego kręcenia pedałami a tym samym do wyrabiania sobie nawyku nieprzerwanego kręcenia.
Takie typowe rowery mają zazwyczaj przedni hamulec z którego korzysta się wyłącznie w sytuacjach awaryjnych np. w przypadku rozerwania łańcucha.
Przy zwykłej jeździe hamuje się nogami wymuszając opór na pedałach.
W związku z faktem, iż rower nie posiada przerzuki jazda pod wzniesienie stanowi dodatkowe utrudnienie zmuszając rowerzystę do stawania na pedałach.
Powoduje to wzmożoną pracę mięśni które przy jeździe w siodełku nie są wykorzystywane.
Jazda takim rowerem wyrabia dobre rowerowe odruchy a w jeździe miejskiej uczy przewidywalności oraz ostrożnej jazdy.

Jazda bez hamulców, bądź z jednym przednim a przede wszystkim z koniecznością ciągłego kręcenia pedałami nie jest z pewnościa łatwa i wymaga od osób początkujących
treningu. Jednak taka nauka jazdy na pewno przyda się każdemu nawet gdyby ostatecznie miałby wrócić do roweru z wolnobiegiem.

Ostre koło